Google a nowe domeny (nTLD)

Domeny25 maj 20225 min. czytania

Google to bezsprzeczny lider wyszukiwania treści w internecie w skali globalnej. Jest nie tylko wyznacznikiem trendów, ale także podmiotem, do którego zasad dostosowuje się wielu użytkowników sieci. Powstałe w 1985 rozszerzenie .com jako skrót od słowa commercial, to klasyczne rozszerzenie, które wówczas było innowacją, a obecnie jest standardem. Jak na sposób używania jego i innych wpływają zróżnicowane domeny i jak reaguje na to Google?

Do 2014 roku jedyną domeną było .com. Przełomem były miesiące, które nastąpiły później, bo już w ciągu niespełna dwóch lat nowych domen powstało prawie 14 milionów, a liczba ta stale rośnie. Samych rozszerzeń jest już powyżej tysiąca, a liczba ta powinna jeszcze trochę się zwiększyć. Jak na takie zmiany rynkowego reaguje Google? Sprawdź. 

Wiara w nowe domeny i ich potencjał

Użytkownicy sieci czekali na stanowczą reakcję władz Google, w odpowiedzi na szybko i licznie powstające nowe domeny i rozszerzenia. Ich obecność musiała mieć wpływ na to, jak wygląda obecnie internet oraz to, jak można wykorzystać potencjał pozycjonowania w sieci. Reakcja Google była korzystna dla nowych domen, ponieważ przedstawiciele amerykańskiego potentata potwierdzili, że wierzą w ich rozwój oraz będą je wspierać w ramach swojej infrastruktury. Co o tym świadczy?

1. Google traktuje nowe domeny funkcjonalne gTLD tak samo, jak standardowe .com i .net

Władze Google oficjalnie potwierdziły w połowie drugiej dekady XXI wieku, że nowe domeny funkcjonalne klasyfikowane jako gTLD będą traktowane jednakowo, jak klasyczne rozszerzenia .com i .net. Ponadto wskazano też na to, że pod kątem pozycjonowania w sieci, ważniejsza od rozszerzenia jest domena będąca słowem kluczowym. Dzięki temu firmy lub osoby chcące dotrzeć do klientów w skali globalnej, mogły zakładać nowe serwisy internetowe na domenach, które wcześniej zajęte były już w systemie .com lub .net. Otworzyło to dodatkowe możliwości rozwoju. Rejestracja domeny w innym rozszerzeniu pozwalają na wdrażanie skutecznych strategii SEO i budowania wysokiej pozycji witryny w organicznych wynikach wyszukiwania. 

2. Im krótsza domena, tym lepiej

Według wytycznych SEO od Google, im krótsza domena wraz z rozszerzeniem, tym lepiej. Choć oficjalnie nie jest to potwierdzone, to jednak analiza dostępnych wyników wskazuje na to, że dużo łatwiej budować pozycję krótszych domen, które są pozbawione zbędnych znaków. Ma to również znaczenie pod względem UX.

W związku z tym nowe rozszerzenia i domeny pozwalają na skrócenie nazw firm w sieci. Dużo lepiej widoczna będzie strona kebab.house niż kebabhouse.com. Możliwość stosowania takich rozszerzeniem wpływa także na ułatwienie komunikacji właścicielom firm, blogerom, czy też pasjonatom prowadzącym swoje serwisy. Potencjał, który dają, jest naprawdę duży. 

3. Milionowe inwestycje Google w nowe rozszerzenia domen funkcjonalnych

Kolejnym potwierdzeniem tego, że władze Google nie lekceważą nowych domen i wierzą w ich powodzenie, są milionowe inwestycje amerykańskiej firmy. Do ciekawego zjawiska doszło w 2016 roku, gdy Google wystąpiło o dodanie 101 nowych rozszerzeń domen funkcjonalnych. Wśród nich znalazła się także .app. Za nią Google zapłaciło na aukcji ICANN aż 25 milionów dolarów. Skoro amerykański potentat od lat inwestuje tyle środków i czasu w atrakcyjne domeny gTLD, to znaczy, że są one przyszłością internetu. Trend ten niezmiennie utrzymuje się już od ponad 8. lat i nie zanosi się na to, by w najbliższej przyszłości miało się to zmienić. 

4. Google aktywnie wykorzystuje nowe domeny

Od lat Google aktywnie korzysta z możliwości nowych domen i się z tym nie kryje. Sztandarowy przykład tego mieliśmy w 2016 roku, gdy amerykańska firma potwierdziła prowadzenie prac nad powstaniem funduszu Aplhabet. Niestety wówczas domena alphabet.com była już zajęta. W Google znaleźli alternatywne rozwiązanie i zakupiono domenę abc.xyz. Tym samym oficjalnie potwierdzono, że władze firmy nie tylko obserwują rozwój nowych domen i rozszerzeń, ale także aktywnie z nich korzystają. Dodatkowo dokupiono domenę abcdefghijklmnopqrstuvwxyz.com. Trudno o bardziej sugestywne potwierdzenie tego, że w Google wierzą w dynamiczny rozwój nowych domen i oparcie o nie przyszłości internetu. 

5. Złamanie monopolu i dominacji domeny .com

Powstanie nowych domen funkcjonalnych gTLD oraz rozszerzeń to znak czasu. W pewnym momencie użytkownicy internetu doszli do ściany i trudno było znaleźć wolne domeny z rozszerzeniami .com i .net, które zaspokajałyby potrzeby inwestorów. To sprawiło, że konieczne było znalezienie alternatywy i złamanie monopolu .com. Odpowiedzią na tę potrzebę jest powstawanie nowych domen funkcjonalnych, które pojawiały się w zawrotnym tempie. Już w niespełna dwa lata od dokonania rewolucji, na świecie zarejestrowano blisko 14 milionów domen z nowymi rozszerzeniami, a cały proces był aktywnie wspierany przez Google. Prawdopodobnie władze firmy również cieszą się ze złamania tego monopolu i niejako otworzenia tej części internetu. 

Ile jest domen na świecie?

Obecnie, w drugim kwartale 2022 roku, na świecie są 1152 aktywne domeny. Dzielą się one na:

  • domeny globalne (funkcjonalne najwyższego rzędu, np.: .info, .com, .org, .eu itp.);
  • domeny narodowe (np.: .pl, .es, .uk, .us itp.);
  • nowe domeny funkcjonalne (np.: .dance, .financial, .fans, .dev itp.).

Tych ostatnich jest zdecydowanie najwięcej. Łącznie na wszystkich domenach z rozszerzeniami postawionych jest około 1,88 miliarda stron internetowych. 

Aktywne wsparcie od Google

Właścicieli serwisów internetowych może cieszyć fakt, że Google aktywnie wspiera powstawanie nowych domen funkcjonalnych gTLD. Dzięki temu ułatwione jest znalezienie nowej domeny dla swojego pomysłu na serwis internetowy, a także dostosowanie jej do nazwy firmy lub specyfiki jej działalności. Nowe domeny wybierane są zarówno przez podmioty gospodarcze, jak i blogerów i pasjonatów. Jednakowe możliwości ich pozycjonowania w porównaniu z globalnymi domenami najwyższego rzędu sprawiają, że monopol rozszerzeń .com i .net został złamany na dobre. To wszystko przy wsparciu i entuzjazmie władz Google. 

Artykuł przygotowany na podstawie materiałów autorstwa Marcina Zmaczyńskiego pochodzących z poprzedniej wersji serwisu HostingNews.pl.